niedziela, 16 sierpnia 2015

Początek

          Szła, pospiesznie ciągnąc za sobą ciężką walizkę. Podróż była męcząca, więc jak najszybciej chciała znaleźć się w swoim mieszaniu. Poznańskie lotnisko było zatłoczone. Większość ludzi spieszyła na odprawę. Ciężko było jej się przedzierać przez rozpędzone tłumy. Co chwilę jakiś człowiek odbijał się od niej, nawet nie przepraszając. Wbiła wzrok w ziemię i przyspieszyła kroku.
          Poczuła mocne uderzenie. Zatoczyła się i omal nie upadła na ziemię.
          Uniosła wzrok. Stał przed nią przystojny, dobrze zbudowany mężczyzna. Miał delikatny zarost i pięknie niebieskie tęczówki. Blond włosy błyszczały w świetle słabych lamp. Ubrany był w białą koszulkę, opinającą się na wyrzeźbionej klatce piersiowej oraz jeansy przed kostki. Niby normalnie, ale ten ubiór dodawał mu jeszcze więcej urody. Wygiął usta w szerokim uśmiechu, obnażając rząd idealnych zębów. Zrobiło jej się gorąco.
– Przepraszam – powiedział po angielsku. – Nie zauważyłem cię – wskazał na trzymany w dłoni telefon.
– Nic się nie stało – odpowiedziała nieco zakłopotana, również w tym języku.
          Uniósł brew, jakby zdziwiony płynnością jej angielskiego. Uśmiechnął się subtelnie. Patrzyli się na siebie. Ich spojrzenia były tak intensywne, że było to niemal namacalne. Oboje nie potrafili odwrócić od siebie wzroku. Pomyślała sobie, że jeszcze nigdy nie widziała oczu w taki odcieniu. Było widać w nich zainteresowanie, zdziwienie i być może nutę rozbawienia. Mimowolnie przygryzła dolną wargę.
– Barry! – dobiegł ją czyjś głos.
          Odwróciła się za siebie, dostrzegając piękną, smukłą blondynkę, trzymającą w ręku bilety. Machała nimi.
– Muszę iść. Jeszcze raz przepraszam – uśmiechnął się i pospiesznie udał się w stronę kobiety.
          Przez chwilę wpatrywała się w sylwetki oddalającej się dwójki. Jeszcze nigdy nie poczuła czegoś takiego. Było jej gorąco, żołądek fikał jej koziołki, a oddech przyspieszył.
          Patrzyła z jaką gracją idzie przed siebie. Dopiero, kiedy się odwrócił i ich spojrzenia ponownie się skrzyżowały, odwróciła wzrok. Wzięła głęboki oddech, chwyciła walizkę i opuściła budynek lotniska. 

__________________
Hej Kochane! ;*
Jak widzicie startuję z nowym projektem.
Napisałam tę historię bardzo spontanicznie i też bardzo spontanicznie ją opublikowałam. ;)
Jak podoba Wam się początek?

Opowiadanie jest o piłkarzach mojego ukochanego klubu.

Mam nadzieję, że zwrócicie uwagę na historię, a nie na postacie. :)

Czekam na Wasze opinie. ;* 

Całuję! 
Kolorowa Biel

16 komentarzy:

  1. Tak więc, witam teraz tutaj!
    Osz, Ty spryciulo! Ależ mnie zaskoczyłaś, kiedy zobaczyłam powiadomienie o nowym opowiadaniu! Potem patrzę- bohaterowie! I podwójne zaskoczenie. :D Bardzo miłe zaskoczenie, ponieważ czuję, że właśnie oni sprawią, iż ta historia stanie się jeszcze bardziej wyjątkowa. ♥
    Ale do rzeczy najważniejszej teraz, czyli samej treści!
    Cóż, zjawiłabym się jeszcze kilka minut wcześniej z komentarzem, lecz najpierw musiałam jakoś uspokoić emocje. Rozumiesz to, że się niemal popłakałam? Ręce mi tak drżały, że nie umiałam nic wyskrobać w tym białym prostokąciku, gdzie powinno się zostawiać po sobie komentarze. W czym tkwi Twa tajemnica, Kochana? Jak Ty to robisz, no? Na początku, wiadomo- ktoś może powiedzieć, że nic się nie stało. Bo co? Jeden gościu wpadł na jakąś laskę, potem rozeszli się w swoje strony. Nic specjalnego? A nie! Nigdy w życiu nie podpisałabym się pod taką wersją. To TY, jako narrator wszechwiedzący, potrafiłaś w taki sposób opisać zachowanie i uczucia bohaterów, że doprowadziłaś mnie do tak skrajnego stanu. Nieprawdopodobne, prawda? Ha, aż niesamowite. ♥ Coś czuję, że Mela i Barry już tak łatwo się nie rozstaną, mimo że rozeszli się w swoje strony. Paradoks, prawda? Życie niestety pełne jest paradoksów i skrajności. Zastanawia mnie w jaki sposób teraz Mela i Barry się spotkają. Może w klubie nasza bohaterka załapie jakąś pracę? Albo spotkają się gdzieś na mieście? Ech, jest tyle możliwości, że to wręcz nieprawdopodobne! Tak bardzo nie mogę się doczekać następnego rozdziału. ;(( Jestem tak ciekawa, że Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy! Mam głęboką nadzieję, że następny rozdział ukaże się jak najszybciej! ^^
    Tak na koniec powiem Ci, że nawet w tekście widać swego rodzaju specyfikę i poryw chwili. Co więcej, dodam, że to jest najlepsze. ♥ Pierwsze myśli w głowie są zawsze strzałem w dziesiątkę. Na postacie nie ma co też zwracać uwagi. Gdybym tak przywiązywała do tego wagę, to pewnie wiesz na jakich stronach bym wylądowała, no nie? ;] I przez to nie przeżyłabym czegoś tak cudownego. ♥ Dziękuję Ci za to, Kochana. ;*
    Życzę bezkresnego oceanu weny i inspiracji w pisaniu tej nowej historii. Jestem już wierną czytelniczką i zostaję na ZAWSZE! ;*
    Buźka. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję Kochana za tak ciepły komentarz! ;* Dla czytania właśnie takich, chce się pisać. ♥
      Widać, że napisany spontanicznie? Mam nadzieję, że nie jest napisany byle jak, bo bardzo się do niego przykładałam.
      Buziaki! :***

      Usuń
  2. Raczej mojej przedmówczyni w długości komentarza nie pobiję, ale wiedz, że zostaję <3 Już na dobre lechowe opowiadania mnie pochłonęły <3 LL Lette Lovcia <3
    Z radością zapraszam na 'zagunienie drugie' u Karoliny i naszego blondynka :)
    www.bledne-drogi.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. no tak musiała się pojawić koleżanka Debbie jak sądze XDD lubią ją ale czuję, że będzie mi tutaj w opowiadaniu przeszkadzała trochę xd
    cudownie się wszystko zaczyna ^^
    już chcę więcej :D :D :D
    o Lechu zawsze :P
    weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Ja nie wiem co mam powiedzieć. Uwielbiam Cię , naprawdę ! Tworzysz cudowne historię, a do tego z moimi ulubionymi piłkarzami w rolach głównych. Zawładnęłaś całym moim sercem po prostu !
    Początek bardzo słodki. Niby błahe przemieszczanie się po lotnisku, a jednak trafia na uroczego blondyna, który już na wstępie się Jej podoba, ale inaczej po prostu nie może być, bo ten facet ma w sobie coś takiego, co ciągnie każdą. Powiem Ci , że dzięki Tobie mam ochotę wrócić do krótkiej historii, którą kiedyś napisałam i zrobić z niej coś dłuższego, ale to tak odbiegając od rozdziału. To dopiero początek, a Ja już nie mogę się doczekać kolejnego. Mela już po pierwszym spotkaniu ma odczucia podobne do zakochania, zauroczenia. To coś fajnego, ale na drodze niestety pojawia się dziewczyna piłkarza. Szczerze to nie za bardzo Ją lubię w rzeczywistości, ale ważne , że ta dwójka jest wspólnie szczęśliwa, prawda? Tutaj jednak już w ogóle będzie Mi przeszkadzać i Ja czuję to.
    Czekam kochana z niecierpliwością na następny , buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, bardzo dziękuję za ciepły komentarz. ;)
      Mam nadzieję, że wrócisz do tamtej historii, bo chętnie bym ją przeczytała. ;)
      Co do dziewczyny Barry'ego... Też za nią nie przepadam. xD Może to ta zazdrość. :P
      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  5. Melduję się i ja :)
    Kochana, ty nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak ja bym chciała pisać coś tak świetnego na spontanie *.* Do tego trzeba mieć już po prostu talent :)
    Barry i Tomek w obsadzie... i niczego więcej do szczęścia nie trzeba :D
    Coś czuję, że to będzie bardzo sympatyczna i przyjemna historia. No i jaki uroczy początek! Ja już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że będzie choć odrobinkę dłuższy :)
    Mogłabyś mnie informować? Mój blogger lubi ostatnio strzelać na mnie fochy... a chcę być na bieżąco :)
    Weny i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, bardzo, bardzo dziękuję! ♥
      Oczywiście, że będę Cię informować. ;)
      Buziaki! :*

      Usuń
  6. Mnie to się chyba tutaj nie spodziewałaś :D
    A jednak ! ;)
    No, ale moje czytelniczki mają jednak pierwszeństwo :)
    Rozdział taki cudowny, że można się rozpłynąć jak toffifee na słońcu. Dobra takiego porównania to chyba jeszcze nigdy nie użyłam. Tą blondynką pewnie była Debbie. Ja najbardziej czekam na spotkanie Mel z Kędim. Czekam na następny rozdział i na dalszy rozwój akcji.

    Oczywiście zapraszam do siebie na http://life-is-a-strugglee.blogspot.com/ :*

    Pozdrawiam KDM_bloger <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi sie! Z pewnoscia bede tu zagladac bardzo czesto :) informuj :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Obecna! :*

    Zapowiada sie naprawde interesujaca historia :) Z przyjemnoscia bede ja czytac :)

    Przepraszam, ze moj komentarz jest krotki, ale nie mam czasu, bo szykuje sie powoli do pracy.

    Czekam na pierwszy rozdzial.

    Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wpadłam do Ciebie w zasadzie przez przypadek, przejrzałam blogi, które napisałaś, a na końcu trafiłam na ten... I już teraz mogę Ci powiedzieć, że masz mnie do końca! Bo Lech, bo Poznań, bo Barry *.* To dopiero prolog, a już tyle się wydarzyło, że aż boję się pomyśleć, co będzie później! No i jak rozwiąże się sprawa tej blondynki (przypuszczam, że to Debbie :))
    Nie mogę się już doczekać pierwszego rozdziału! Informuj mnie, proszę ♡
    Ps. Linki do siebie zostawię w zakładce ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana! To jest cudowne!
    Mimo iż nie czytam nic związanego z piłką nożną,to tutaj zrobię wyjątek dla samej historii i stylu pisania autorki.
    Prolog pierwsza klasa. Ale cóż się dziwić skoro pisała go osoba z ogromnym talentem?
    Jakby była taka możliwość to informowała byś mnie o nowościach?
    Z góry dziękuję.
    Buziaki. ❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Na piłce nożnej znam się tyle co nic,ale to nie będzie większa przeszkodą do pozostania tutaj :) Jeżeli coś jest świetnie napisane to nieważne czy jest o skokach,piłce czy hokeju zawsze czyta się świetnie.Swietny wstęp do historii.Ciekawe okoliczności spotkania.Takie realne.W tym prologu jest wszystko co powinno być,aby zachęcić do pozostania.Ja zostaje,bo gdy czytam twoje opowiadania to humor mi się poprawia,chociaż nie zawsze jest w nich różowo.Czekam na jedynkę z niecierpliwością. Mam prośbę. ..Gdybyś mogła mnie poinformować o dodaniu pierwszego rozdziału żebym zawitała tutaj najszybciej jak to możliwe...
    Z góry wielkie dzięki ♡
    Weny i buźki :****

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak wiec jestem
    Boże!Lech,Barry Douglas...już kocham te opowiadanie
    Rzadko mogę się spotkać z opowiadaniem o Lechu bądź o jakimś innym polskim klubie,dlatego jestem mega zadowolona czytając to
    Świetny wstęp do historii,taki realny,namacalny...rozpływam się
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też jestem!
    Zaczyna się naprawdę intrygująco. Przypadkowe spotkanie na lotnisku, niby mało znaczące, bo przecież na lotnisku można się zderzyć z każdym. A jednak wydaje mi się, że oboje zapamiętają tę chwilę na nieco dłużej niż pięć minut. ;)
    Całuję i lecę dalej nadrabiać, skoro mam chwilę. ;**

    OdpowiedzUsuń